Tak jak można było się spodziewać, wiatry południowo-zachodnie ‚wygnały’ na ulice mieszkańców Klaudyna i Kwirynowa. Inaczej sie nie da, desperacja rośnie. Smród rozciągający się szerokim pasem od zakładu w stronę Klaudyna był naprawdę, nawet jak na standardy MPO niebywały. Np krótki pobyt w strefie między torami kolejowymi a ul. Estrady, lub na stacji benzynowej na rogu ul. Estrady i nomen omen ul. Ekologicznej powodował natychmiast kaszel, nudności, ból głowy.
MPO ma najwyraźniej poczucie tego jakim strasznym sąsiadem są dla wszystkich. Dlaczego? Wczoraj, o 21 zgromadziło się 20-30 osób pod bramą zakładu. MPO niezwłocznie zadzwoniło po policję, bojąc się nie wiem, czego? Szturmu?
Serio? Inaczej z wami nie można? Musi się stać coś ekstremalnego by ktoś wreszcie zauważył dramat mieszkańców? MPO przy wsparciu policji zbuduje twierdzę? I to ma się nazywać dialog społeczny? Czyli – my wiemy że smrodem was zabijamy, ale kasa jest ważniejsza! Siedźcie cicho a my sobie z innymi urzednikami załatwimy papiery, bo od 9 miesięcy działamy bez pozwolenia…
Krótkie podsumowanie wczorajszego incydentu:
- na zgłoszenie mieszkańa na policji prośbe o interwencję – brak reakcji, nie zjawił się patrol
- na zgłoszenie MPO (dla jasności, mieszkańcy stali przy publicznej drodze nie blokując nikogo) – dwa radiowozy w ciągu kilku minut
- dyżurny straży pożarnej odmówił przyjazdu zespołu chemicznego, mimo tego, ze odór był niebywały i mieszkańcy po prostu bali się wracać do domów, nie wiedzać czy obudzą się rano
- media, pomimo zgłoszeń na skrzynki interwencyjne, nie wykazały żadnego zainteresowania sprawą